Start
Chef vs. szef
Policzek przy policzku


Chef vs Szef w La Calmie 24 lutego - 2 marcaPoliczek przy policzku |
24.02.2017. Radio Elka | ||
Dyżurny reporter: ![]() Przypomnijmy, że szef restauracji Waldemar Kaniewski i szef kuchni Patryk Wróblewski już od czterech tygodni starają się udowodnić gościom i sobie nawzajem, który z nich lepiej gotuje. Panowie rywalizowali już na żeberka, rolady wieprzowe i słodkie serniki. W ubiegłym tygodniu wzięli na warsztat dania z makaronu. Patryk Wróblewski przygotował pappardelle, czyli makaronowe wstążki z polędwiczkami wieprzowymi, buraczkami, serkiem mascarpone i serem emilgrana. Waldemar Kaniewski zaserwował klasycznie włoskie lasagne, czyli zapiekane płaty makaronu z sosem z mielonej wołowiny, pomidorami, cebulą i czosnkiem, sosem beszamelowym oraz serami mozzarella i emilgrana. Kto okazał się lepszy? - Nikt, wyszło na to, że mamy remis – mówi po policzeniu głosów Kaniewski – wahadło przechylało się to w moją, to w Patryka stronę, w końcu mamy jednak 1:1. Panowie przyznają jednak, że mecz był bardzo pasjonujący - w rywalizacji wzięło bowiem udział bardzo wielu gości, który bardzo wysoko oceniali potrawy. - Zawdzięczamy to chyba długiej i chłodnej zimie - uśmiecha się Patryk Wróblewski – ludzie mają już jej trochę dość i dlatego mieli ochotę na dania rodem ze słonecznej Italii, które pachną latem i wakacjami. Przyznajemy więc i szefowi, i chefowi po punkcie, przez co w dalszym ciągu prowadzi Patryk Wróblewski 2:1. Przed nami zaś piąta runda zmagań, a w niej na stołach pojawią się… - Poliki, albo policzki wołowe i wieprzowe – mówi Waldemar Kaniewski. To chyba jeden z największych przebojów kulinarnych ostatnich lat, serwowany w najmodniejszych restauracjach na całym świecie. Policzki, chyba ze względu na nazwę, budzą trochę niepokoju u konserwatywnych gości. -Mieliśmy pokusę, żeby maskować nazwę używając słowa wołowina albo wieprzowina, ale to nie ma sensu, bo policzki to wyśmienite mięso - przyznaje Patryk Wróblewski - w Polsce podobnie nie wszyscy doceniają na przykład ozorki, które są jednym z największych smakołyków. Poliki to sporej wielkości kawałki mięsa o podobnych właściwościach odżywczych co na przykład polędwica wołowa. Znawcy nie ukrywają też, że przyrządzenie policzków wymaga dużego kunsztu od kucharza, dlatego piąta edycja rywalizacji przy Grodzkiej ma dość nietypową formę. Chef i Szef przy tym daniu nie przekomarzają się jak zazwyczaj bywało - wręcz przeciwnie, każdy komplementuje przeciwnika. Waldemar Kaniewski przygotował poliki wołowe duszone w czerwonym winie z warzywami: marchewką, pietruszką, selerem i cebulą. -Doskonałe, z pięknie wyczuwalnym kolagenem – komplementuje rywala Patryk Wróblewski. Z kolei on sam zaprezentował poliki wieprzowe w sosie z suszonych grzybów, chrzanu, pieczonej pietruszki i pieczonej cebuli. -Dla mnie rewelacją w tym daniu jest dodatek grzybów i chrzanu, które „łamią” smak wieprzowiny – zachwyca się Kaniewski. Podobnie jak w poprzednich edycjach za niewygórowaną cenę 25 złotych otrzymamy dwie porcje wołowego i wieprzowego mięsa w gęstych, aromatycznych sosach, z dodatkiem kaszy pęczak i sałatką z marynowanych ogórków i czerwonej cebuli. |
reklama
reklama
reklama