Szanowny czytelniku, 25 maja 2018 roku weszło w życie Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO). Potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych przechowywanych w plikach cookies. Po rozwinięciu szczegółów znajdziesz pełny zakres informacji na ten temat. Odsyłamy także do Polityki Prywatności.
Rozwiń szczegóły
Zwiń szczegóły
Zgadzam się na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystam tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie moich danych osobowych pozostawianych w czasie korzystania przeze mnie ze stron internetowych lub serwisów oraz innych parametrów zapisywanych w plikach cookies w celach marketingowych, w tym na profilowanie i w celach analitycznych przez RADIO ELKA Sp. z o.o., Agencję Reklamową EL Sp. z o.o. oraz Zaufanych Partnerów.
Administratorzy danych / Podmioty którym powierzenie przetwarzania powierzono
Radio Elka Sp. z o.o. z siedzibą w Lesznie przy ul. Sienkiewicza 30a, 64-100 Leszno, wpisaną do rejestru przedsiębiorców prowadzonego przez Sąd Rejonowy w Poznaniu XXII Wydział Gospodarczy Krajowego Rejestru Sądowego pod numerem KRS: 0000235295
Agencja Reklamowa EL Sp. z o.o. z siedzibą w Lesznie przy ul. Sienkiewicza 30a, 64-100 Leszno, wpisaną do rejestru przedsiębiorców prowadzonego przez Sąd Rejonowy w Poznaniu XXII Wydział Gospodarczy Krajowego Rejestru Sądowego pod numerem KRS: 0000245793
dopasowanie treści stron internetowych do preferencji i zainteresowań
wykrywanie botów i nadużyć w usługach
pomiary statystyczne i udoskonalenie usług (cele analityczne)
Podstawy prawne przetwarzania danych
marketing, w tym profilowanie oraz cele analityczne - zgoda
świadczenie usług drogą elektroniczną - niezbędność danych do świadczenia usługi
pozostałe cele - uzasadniony interes administratora danych
Odbiorcy danych Podmioty przetwarzające dane na zlecenie administratora danych, w tym Zaufani Partnerzy, agencje marketingowe oraz podmioty uprawnione do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa.
Prawa osoby, której dane dotyczą Przysługują Ci następujące prawa w związku z przetwarzaniem Twoich danych osobowych:
prawo dostępu do Twoich danych, w tym uzyskania kopii danych,
prawo żądania sprostowania danych,
prawo do usunięcia danych (w określonych sytuacjach),
prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego zajmującego się ochroną danych osobowych,
prawo do ograniczenia przetwarzania danych.
W zakresie w jakim Twoje dane są przetwarzane na podstawie zgody lub w ramach świadczonej usługi (dane są niezbędne w celu świadczenia usługi) możesz dodatkowo skorzystać z poniższych praw:
prawo do wycofania zgody w zakresie w jakim są przetwarzane na tej podstawie. Wycofanie zgody nie ma wpływu na zgodność z prawem przetwarzania, którego dokonano na podstawie zgody przed jej wycofaniem.
prawo do przenoszenia danych osobowych, tj. do otrzymania od administratora Twoich danych osobowych, w ustrukturyzowanym, powszechnie używanym formacie nadającym się do odczytu maszynowego.
W celu skorzystania z powyższych praw Radio Elka Sp. z o.o. udostępnia następujący kanały komunikacji:
forma pisemna Radio Elka, ul. Sienkiewicza 30a, 64-100 Leszno
Informacje dodatkowe Więcej o zasadach przetwarzania danych w "Polityce prywatności" - tutaj
22.11.2017. Radio Elka, Monika Kaczmarska-Banaszak
Wiele wskazuje na to, że Urząd Miejski w Kościanie i Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami dojdą do porozumienia. Po kilku spotkaniach obie strony nakreśliły zasady współpracy. Wolontariuszki z Towarzystwa ograniczają swoją działalność, a wszelkie zgłoszenia przekazywane będą do schroniska w Gaju, z którym miasto ma podpisaną umowę.
Dyżurny reporter: 667 70 70 60
Kościańskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami to tak naprawdę obecnie cztery wolontariuszki, które mają swoją prace i życie prywatne, jednak w świadomości mieszkańców TOZ funkcjonuje jako instytucja czynna całą dobę. Panie odbierają zgłoszenia w dzień i w nocy, nie tylko z terenu miasta czy powiatu.Chodzi zwykle o zwierzęta źle traktowane, potrącone, porzucone. Interwencje i opieka weterynaryjna kosztują. Do tego dochodzi mnóstwo niechcianych małych kociąt, którym
trzeba szukać domów- taka sytuacja przerosła możliwości wolontariuszek. Na łamach "Gazety Kościańskiej" panie ogłosiły, że z końcem roku zamykają działalność i nie będą już wyręczać urzędników.
Po kilku spotkaniach w Urzędzie Miejskim Kościana zdaje się, że dojdzie do porozumienia. - Ustalenia są takie, że wszystkie zwierzaki z terenu powiatu - oprócz Śmigla, który nie ma podpisanej umowy z Gajem - będą trafiały do schroniska w Gaju - mówi prezes kościańskiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami - Jeśli te sprawy by się ułożyły to my możemy dalej działać, ale już nie na taką skalę jak dotychczas. Musiałyśmy przystopować, bo to było nierealne, żeby pokryć wszystkie koszty itd. Na pewno nie będziemy już przyjmować zwierzaków, ale jak to wszystko będzie rozwiązane to się okaże, a na pewno okaże się na wiosnę, jak będzie ogrom małych kociaków.
Miasto od około dziesięciu lat współpracuje ze schroniskiem w Gaju. W tym roku na opiekę nad bezdomnymi zwierzętami władze miejskie przeznaczyły ponad 120 tys zł. - Pracownicy schroniska zaopiekują się zwierzęciem. Zwierzęta mają tam zapewnioną i opłaconą przez nas opiekę weterynaryjną - zaznacza Maciej Kasprzak, wiceburmistrz Kościana - Pewną uciążliwością jest to, żeby te zwierzęta dowozić do schroniska w Gaju, ale w trakcie rozmów z pracownikami schroniska ustaliliśmy, że ma się to odbywać maksymalnie w ciągu dwóch godzin.
Najważniejsze ustalenia dotyczą zgłoszeń. Wszelkie interwencje związane ze zwierzętami należy zgłaszać w pierwszej kolejności do Wydziału Ochrony Środowiska i Działalności Gospodarczej, później do straży miejskiej lub na policję. Sprawa miasta zdaje się z grubsza rozwiązana, ale jak zaznacza prezes TOZ największy problem ze zwierzętami: bezdomnymi, powypadkowymi, z ich sterylizacją, złym traktowaniem jest w gminach - zwłaszcza w gminie wiejskiej Kościan i w gminie Śmigiel
1. Dodane przez My..., w dniu - 22-11-2017 15:10 usypiać tak jak na całym świecie . Albo konsumować jak w Azji. Przez oszczędność do dobrobytu. A nie ośmiorniczkami się zajadać.
2. Dodane przez Do kom 1, w dniu - 22-11-2017 16:14 Mam nadzieję, że to żart co napisałeś. Jeżeli nie to :BRAK SŁÓW!!!!
3. Dodane przez Ada, w dniu - 22-11-2017 17:02 Jako żart to KIEPSKI.SMACZNEGO TOBIE.
4. Dodane przez Euro -Orient, w dniu - 22-11-2017 22:07 Ada ! to nie wypada . Takie fochy na portalu?
Unia Europejska planuje wydać 3 mln euro na dosyć nietypowy projekt. Unijni eksperci mają zająć się promowaniem jedzenia owadów informuje Daily Telegraph.
Według zwolenników takiego jedzenia, owady zawierają mało cholesterolu i są dobrym źródłem białka. Dodatkowo owady emitują mniej gazów cieplarnianych niż bydło domowe, czym przyczyniają się do ochrony środowiska.
Naukowcy pracujący nad projektem są nastawieni do niego bardzo pozytywnie. Obserwowaliśmy wprowadzanie do menu bakłażanów czy sushi, których nikt wcześniej nie jadł. Myślę, że tak samo będzie z insektami w sosach lub w hamburgerach. Trzeba je tylko atrakcyjnie przygotować. powiedział prof. Marcel Dicke, który prowadzi zespół naukowców na Wageningen University w Holandii.
To ja już wolę psa zjeść jak bezpański ,to nawet lepiej . Nikt nie będzie po nim płakał ( zwłaszcza weterynarz $ ).
Katastrofa lotu Fuerza Aérea Uruguaya 571 do której doszło 13 października 1972 roku. Samolot Fairchild FH-227, należący do Urugwajskich Sił Powietrznych i przenoszący na swym pokładzie drużynę rugbystów wraz z członkami ich rodzin rozbił się w Andach. Spośród pasażerów ci, którzy nie zginęli bezpośrednio wskutek zderzenia z górą, zmuszeni byli przeżyć 72 dni w bardzo trudnych warunkach na wysokości ponad 3600 metrów nad poziomem morza, w niskiej temperaturze i bez żywności. W miejscu katastrofy nie było żadnych roślin ani zwierząt. W tej sytuacji grupa pasażerów podjęła zbiorową decyzję, że aby przeżyć, muszą jeść ciała zmarłych towarzyszy.
Na dużych wysokościach potrzeby kaloryczne organizmu są astronomiczne... Na serio umieraliśmy z głodu bez nadziei na znalezienie pożywienia, ale wkrótce nasz głód stał się tak ogromny, że i tak szukaliśmy. Bez przerwy przetrząsaliśmy kadłub [samolotu] w poszukiwaniu resztek i okruchów. Próbowaliśmy jeść paski skóry oderwane z walizek, chociaż wiedzieliśmy, że zawierają tyle chemii, że bardziej nam zaszkodzą niż pomogą. Rozpruliśmy poduszki z foteli, mając nadzieję, że są wypchane słomą, ale była tam tylko niejadalna pianka tapicerska... Raz za razem dochodziłem do tego samego wniosku: o ile nie chcemy jeść ubrań, które mamy na sobie, nie ma tu nic oprócz aluminium, plastiku, lodu i kamieni.
Wypędzenie w czasie wojny mieszkańców Gdyni jest mało znanym, ale tragicznym i bolesnym epizodem naszej historii. Pozbawieni swoich domów, eksterminowani przez niemieckiego okupanta gdynianie nie doczekali się do dziś nawet symbolicznego zadośćuczynienia
Tłumaczył, że segregacje odbywały się "według klucza: dzieci aryjskiej urody były zabierane od rodziców i kierowane na zniemczenie do Rzeszy. Pozostałe osoby miały trafić do Generalnej Guberni". - Dziś nie mamy żadnego statusu: ani osób represjonowanych, ani kombatantów http://www.rp.pl/Historia/171129994-Gdynia-Wy(...)iedliwosci.html
Zwierze to tylko zwierze. Jak nie macie co z forsą robić to pokrywajcie rachunki za lekarza wypędzonym.
Nad bezpańską wieprzowiną nikt by nie płakał . Raz ciach i na grila by trafiła. Traktować zwierzęta jednakowo.
5. Dodane przez 123, w dniu - 23-11-2017 07:09 Do 1,4 Wstyd mi że są jeszcze tak głupi ludzie a może zacząć ludzi jeść? przecież domy dziecka są pełne zresztą domy starców tak samo.Kocham zwierzęta(w przeciwieństwie do ludzi) i nigdy nie pozwolę aby działa in się krzywda.11
reklama
6. Dodane przez ela.d, w dniu - 23-11-2017 08:54 koscianski toz - pseudo 'derektorki' próbują znaleźć sobie sposób na życie nie mając swojego.oby zaistnieć. 'O' empatii.typowy skaj. wykorzystywanie biednych zwierząt i naiwności.nie wart nic ten,co działa pod publikę.
7. Dodane przez 123, w dniu - 23-11-2017 08:56 a psy ludzi napadają i dobrze?
8. Dodane przez Gdynianka, w dniu - 23-11-2017 11:29 Moi dziadkowie i rodzice a także ja wszyscy urodzilismy się w Gdyni, nikt nas nie wygonil,kto chciał to wyjechał ja również - po latach.To do kom.4i jeszcze jedno życze smacznego, w przyszłości zapewne zapragniesz zapewne sprawdzić jak smakuje człowiek napisz jak Ci smakowało ludzkie mięso i napisz kim jesteś, abym mogła uciekać na Twój widok :ja i moje psy. Do kom. 7-pies jest taki jak wychowują go własciciele. Moje (a miałam ich naprawdę dużo w swoim życiu), nigdy nie skrzywdzily człowieka. Wręcz przeciwnie jeden którego znalazłam był pobity przez właściciela, mimo to bardzo kochał ludzi, to tylko psy potrafią, wybaczaja i są wdzięczne. Człowiek natomiast potrafi skrzywdzić zwierzę w sposób wręcz niewyobrażalny. POMYŚLCIE ZANIM ZACZNIECIE WYPISYWAĆ GŁUPOTY.
9. Dodane przez Do kom 4, w dniu - 23-11-2017 12:44 W czasie wojny nie tylko Gdynian spotkał taki los, jest wiele podobnych miast w naszym kraju. Nie każdy dawał się wypedzic, wielu pozostało. Głód i bieda w czasie wojny to było normalne, nie pamiętam aby kiedykolwiek ktoś opowiadał, że z głodu jadł np. psy. Jeżeli coś takiego miało miejsce, to moi bliscy uważają za zwyrodnienie. Tym bardziej,że moja 98 letnia babcia razem ze swoim pieskiem chwała są po piwnicach przed nalotami i to jego chciała najbardziej uratować. Udało jej się, bo odszedl już po wojnie (ze starości).
10. Dodane przez Gdynianka, w dniu - 23-11-2017 13:11 Podczas wysiedlania mieszkańców Gdyni przez okupanta, rdzennych jej mieszkańców zostawiono w spokoju. Nie stanowili oni dla okupantow żadnego zagrożenia i odlozono na później. Udało im się zostać. Natomiast ci, których wysiedlono do innych miast w Polsce (np do Torunia i innych), wrócili do swojego miasta, w nim żyli pracowali i umierali. Pozostawili pokolenia już rdzennych mieszkańców. Niektórym tym nie urodzonym w Gdyni też udało się zostać. To Jest historia Polaków w całym kraju. Uciekali, byli przesiadlani i wracali ale też zostawili. Radzili sobie, glodowali, psów, kotów itp. nie jedli m
11. Dodane przez Do EURO-ORIENTU KOM. 4, w dniu - 23-11-2017 13:52 Jeżeli nie odpowiada Ci np. wołowina, Wieprzowina itp. WOBEC TEGO SMACZNEJ PSINY I KOCINY, SZCZURY TEŻ JEDZA. Zostaw tylko nas, ludzi w spokoju, bo już się boję. Nie bardzo pasuje mi być czyimś przysmskiem.
12. Dodane przez do kom 8, w dniu - 23-11-2017 16:31 Plejada jełopw się rozpisała. "Podczas wysiedlania mieszkańców Gdyni przez okupanta, rdzennych jej mieszkańców zostawiono w spokoju"
Czyli kogo niemcy i rosjanie z Gdyni nie wysiedlili? Rybaków z wioski?
........................................................... Zanim jednak Sejm uchwalił ustawę o budowie portu, nad zatoczkGdynia - klimaty wakacyjne ę u podnóża Kamiennej Góry i klifu w Orłowie przybywali na wczasy letnicy. Był wśród nich jeden z największych ówczesnych pisarzy polskich Stefan Żeromski. W 1921 roku bacznie przyglądał się trwającym już robotom przy budowie tymczasowego portu wojennego i schroniska dla rybaków. W pracach tych które zainspirowały go do napisania książki Wiatr od morza
W 1921 roku polskie władze przeprowadziły w Gdyni pierwszy spis powszechny. Wynikało z niego, że Gdynię zamieszkuje 1268 mieszkańców. Pięć lat później, kiedy miejscowość uzyskała prawa miejskie, było ich już 12 tys. Krótko przed wybuchem II wojny światowej Gdynię zamieszkiwało 127 tys. osób.
23 września 1922 roku Sejm Projekt Portu w Gdyni (1921) uchwalił ustawę o budowie portu przy Gdyni na Pomorzu jako portu użyteczności publicznej. Narodowa inwestycja, jaką była ostatecznie budowa portu w Gdyni, spłaciła się już przed II wojną światową, spełniając zarazem rolę katalizatora społecznej energii i patriotyzmu. Dzięki Gdyni Polacy uwierzyli, że stać ich na realizację najambitniejszych marzeń i wyzwań XX wieku.
10 lutego 1926 roku Gdynia uzyskała prawa miejskie,...
Miasto nie ucierpiało w wyniku bombardowań, zwłaszcza w porównaniu z Warszawą czy Gdańskiem, ale kompletnemu zniszczeniu uległ port i stocznia. Największą stratą Gdyni byli jednak ludzie. Większość polskich mieszkańców została przez Niemców wysiedlona lub trafiła do obozów koncentracyjnych. http://gdynia.pl/o-gdyni/historia,3572/na-poczatku-bylo-marzenie-br-historia-gdyni-w-pigulce,365280
Pierwszymi Polakami, których od początku II wojny światowej Niemcy wypędzali z własnych domów byli mieszkańcy polskiej Gdyni. Historia wysiedleń z Gdyni była dotychczas mało znana i przez wiele lat marginalizowana.
Z terenu Pomorza mieli być wysiedleni wszyscy Polacy, którzy przybyli tam po 1919 roku. W ten sposób miały być zrealizowane plany zgermanizowania tych ziem oraz osiedlenia na nich znacznej liczby Niemców. 21 września 1939 roku na konferencji, która odbyła się w Berlinie, dowódcy grup operacyjnych policji bezpieczeństwa (Einzatzgruppen) i służby bezpieczeństwa (SD), działających na tyłach walczących w Polsce armii niemieckich, otrzymali polecenie przygotowania propozycji dotyczących masowych wysiedleń Polaków i Żydów. Wcześniej 11 września Himmler upoważnił służbę bezpieczeństwa (SD) do rozpoczęcia wysiedleń ludności polskiej z terenu Gdańska, Gdyni i Poznania. Na miejsce wysiedlanych Polaków planowano osiedlić Niemców z państw bałtyckich.
Wypędzeni
Planowana przez hitlerowców akcja rozpoczęła się na początku października 1939r. w Gdyni Orłowie. Wysiedlenia z Gdyni wiązały się z zamiarem osadzenia w tym mieście, ważnym dla morskiego przemysłu zbrojeniowego (Gdynia stała się bazą Kriegsmarine), jak największej liczby Niemców. Do końca października 1939 roku Gdynię opuściło 50 000 mieszkańców.
W ogłoszeniu z dnia 12 października 1939r. prezydent policji SS-Brigadefuhrer Christoph Diehm nakazywał: Ze względu na bezpieczeństwo nakazuję ewakuację ludności polskiej dzielnicy Orłowa z wyłączeniem Kolibek i Małego Kacka do czwartku dnia 12 października 1939r. o godz. 9:00. 1. Ludność zbiera się o godzinie 9-tej przy ul. Orłowskiej przed gmachem Zarządu Cywilnego. 2. Mieszkania należy zostawić otwarte. Klucze muszą pozostać w zamkach drzwi domowych, mieszkań i pokoi. Ponowne wejście do mieszkań po godz.9:00 uważa się za sabotaż. 3. Zabrać wolno zasadniczo tylko bagaż ręczny (ubrania, bieliznę, sztućce i osobiste przedmioty wartościowe). Meble i wszystkie do mieszkania należące urządzenia pozostawić należy w pomieszczeniach mieszkalnych. 4. Zniszczenia mieszkań i ich urządzeń uważa się za sabotaż. 5. Kto dopuści się aktów sabotażu i kto wbrew zakazowi posiada jeszcze broń, zostanie rozstrzelany. Całkowicie zaskoczeni mieszkańcy Orłowa mieli 20 minut na opuszczenie mieszkań. Dłuższe przebywanie w mieszkaniu uważane było za sabotaż i groziło śmiercią. W dniu 12 października wysiedlono łącznie 4000 mieszkańców, w tym 1300 dzieci.
Był już listopad 1939 roku. Wreszcie wypuścili nas w Lublinie. Tam nie wiedzieliśmy co ze sobą zrobić, co dalej, dokąd iść głód. Nie mieliśmy żadnych rzeczy do przebrania. Koczowaliśmy na dworcu i w tunelach, jednocześnie żebrząc o jedzenie i przykrycie... Poniewieraliśmy się w różnych stronach Generalnej Guberni szukając racji bytu, prosząc ludzi o ratunek, zbierając kłosy i zmarznięte ziemniaki... Znaleźliśmy się wreszcie w okolicach Sandomierza we wsi Lenarczyce. W grudniu 1943 roku zostaliśmy aresztowani przez Niemców po raz drugi. Jako internowani zostaliśmy wywiezieni do lagru przejściowego w Częstochowie https: //www.facebook.com/notes/muzeum-stutthofstutthof-museum/gdynianie-polscy-wyp%C4%99dzeni-the-inhabitants-of-gdynia-polish-banished/230164363707272/
Marnotrawione środki na utrzymywanie zwierząt przeznaczyć na pomoc tym sponiewieranym ludziom "przez dobrą niemiecką robotę ( wypędzali przewozili a nawet pędzili pieszo jak brakło wagonów , wypuszczali a jak specjalne strefy ekonomiczne potworzyli i brakło rąk do pracy znów łapali).
Prawda , że durna organizacja.
13. Dodane przez Do kom 8, w dniu - 23-11-2017 16:37 Pisze taka , o : Do kom. 7-pies jest taki jak wychowują go własciciele
To takie genderowe . Może można jeszcze jamnika na krwawą bestię wychować i psowi wmówić , że jest suczką?
14. Dodane przez Xxx, w dniu - 23-11-2017 18:35 Do kom. 13.Jak chcesz pisać obraźliwe komentarze naucz się ortografii. PSU NIE PSOWI analfebeto Na bestie możesz wychować nawet małego psa. Sąsiad miał jorka i agresją przerosl amstafa, zwłaszcza jeżeli spotkał na swojej drodze małe dziecko. Chyba nie wiesz, że psy maja swoich nie tylko trenerów ale i psychologów (nie podam fachowej nazwy i tak nie zrozumiesz),tacy właśnie ludzie pracują nad psychika psa (wg. CIEBIE PIESA), h Jeżeli właściciel nie może sobie poradzić. Naucz się poprawnie pisać, proponuję pójść do szkoły najlepiej podstawowej m
15. Dodane przez Do kom 12, w dniu - 23-11-2017 18:45 Jelopem to jesteś Ty. Piszesz historie a nie znasz, ale prawdy. Żyją jeszcze Gdynianie z tamtych lat. Ci Staruszkowie wiedzą więcej i wiedzą prawdę. Odszukaj ich jeszcze żyją i pamiętają. Całe życie mieszkali w Gdyni i tylko w Gdyni. Napisz coś od siebie a nie przepisuj co Ci się nawinie. Przepisywać każdy potrafi ale rozmawiać, pytać, poznawać historia konkretnych ludzi nie każdy potrafi. A tak po prawdzie te komentarze nie mają się nijak do powyższego tematu.
16. Dodane przez Do kom 4 i 12, w dniu - 23-11-2017 18:49 Super, może kiedyś to przeczytam, bo jakoś nie rozumiem co ma jedno z drugim, więc chyba sobie raczej oszczędze studiowania tego elaboratu
17. Dodane przez Do 13, w dniu - 23-11-2017 19:07 Nie psowi tylko psu.
18. Dodane przez Syn gdynianki, w dniu - 23-11-2017 20:31 Moja mama była rdzenna gdynianka, dużo mi opowiadała o tamtych czasach. To prawda, że wysiedlanie rdzennych Gdynian odlozono w czasie. To właśnie jej i wielu podobnym spowodowało, że nigdy nie opuściła miasta. Udało im się pozostać i czekać na koniec wojny. Żyli w okropne nedzy, panował głód, wszawica ale przeżyli. Nie opowiadała mi, że jakoby mieli jeść np. psy i inne tego typu zwierzaki. Sama miała psa, jakoś go nie zjadła. W każdym razie nic mi o czymś takim nie mówiła. A psa zastrzelił jej jakiś niemiecki żołnierz, na ul. Starowiejskiej
reklama
19. Dodane przez Ja też, w dniu - 23-11-2017 21:32 "Może można" by się nauczyć poprawnej pisowni, zarówno w zakresie stylu jak i ortografii. PSU a nie PSOWI. Kiedy czytalem Twój komentarz, pekalem ze śmiechu. Mało jest tak ograniczonych ludzi jak Ty. Chyba że (nie napisze gdzie), wszyscy zapewne wiedzą gdzie jest kumulacja.
20. Dodane przez Kolega, w dniu - 23-11-2017 22:42 To nie my Polacy powinniśmy płacić za poniewierke i cierpienia Polaków (również Gdynian), tylko Ci którzy przyczynili sir do tej okropnej krzywdy. No niestety, taki mieliśmy rząd, który nie potrafił upomniec się o swoje. Inne kraje otrzymały zadośćuczynienie, a my?. Byliśmy uzależnieni od Sowietów, niestety.
Redakcja portalu zastrzega sobie możliwość ingerencji lub niedopuszczenie do publikacji wypowiedzi, które nie odnoszą się do tematu artykułu, naruszają normy prawne, obyczajowe lub są niezgodne z zasadami współżycia społecznego.
Wypowiedzi zawierające wulgaryzmy nie będą publikowane.
Komentarze promujące własne np. strony, produkty itp. będą usuwane.
Zdjęcia dodawane przez użytkownika muszą dotyczyć tematu artykułu, należy wpisać także do nich komentarz aby uzasadnić ich publikację.
Redakcja portalu zastrzega sobie możliwość ingerencji lub niedopuszczenie do publikacji zdjęć, które nie odnoszą się do tematu artykułu, naruszają normy prawne, obyczajowe lub są niezgodne z zasadami współżycia społecznego.
Zdjęcia z komentarzem zawierającym wulgaryzmy nie będą publikowane.
Zdjęcia i ich komentarze promujące własne np. strony, produkty itp. będą usuwane.