Nie będzie "porodówki" w Gostyniu

Podczas sesji zwołanej w trybie nadzwyczajnym radni rozpatrywali kilka uchwał. Zanim jednak zapadły ostateczne decyzje, odbyła się burzliwa dyskusja, w której głos zabrała m.in. prof. Ewa Wender-Ożegowska, krajowa konsultantka w dziedzinie ginekologii i położnictwa. Towarzyszyła jej konsultantka wojewódzka profesor Małgorzata Kędzia. Ekspertka przekonywała o konieczności zapewnienia bezpieczeństwa pacjentkom. -W tej chwili uważa się, że jeżeli jest mniej niż 1,5 porodu na dobę, to bezpieczeństwo rodzącej dramatycznie spada, ale również dramatycznie spada szansa na to, aby noworodek, który się w tym szpitalu urodzi był prawidłowo zaopatrzony - mówiła. - W związku z tym dyskutuje się, czy oddział gdzie jest mniej niż 500 porodów rocznie ma rację bytu - dodała. Jak podkreślano, w gostyńskim szpitalu w wyniku zmian demograficznych liczba porodów maleje, a oddział przynosi straty. Zdaniem ekspertki, pacjentki już świadomie wybierają szpitale o wyższym stopniu referencji w sytuacji zagrożenia ciąży. W sytuacji likwidacji oddziałów porodowych w szpitalu, kobiety muszą mieć zapewnioną opiekę w poradni ginekologiczno-położniczej i całodobową opiekę położnej w izbie przyjęć.

Zarówno radni opozycji jak i protestujący, którzy uczestniczyli w obradach, zgłaszali prośby o zweryfikowanie planów, przemyślenie decyzji o likwidacji oddziałów porodowych, aby nie odbywało się to kosztem rozwoju ZOL-u. Pokazywano dane z innych szpitali, które nie zdecydowały o likwidacji. Wiceprzewodniczący rady Piotr Kogut odczytał list otwarty od mieszkanek, głos zabierały m.in położne i radni zapowiadając też swoje stanowisko, jakie zajmą podczas głosowania nad uchwałami. W pierwszej kolejności rozpatrywano zgłoszony do władz powiatu protest wobec planów likwidacji oddziału położniczo-ginekologicznego i noworodkowego. Uchwała nie uzyskała akceptacji. Radni zadecydowali natomiast o zatwierdzeniu programu naprawczego SP ZOZ w Gostyniu na latach 2024-2026, choć pojawiły się w tej kwestii wątpliwości. Zgodzili się na zaciągnięcie kredytu długoterminowego i zmiany w budżecie powiatu, aby zabezpieczyć fundusze na realizację projektu związanego z rozwojem ZOL-u i oddziału geriatrii w miejscu "porodówki". Projekt, którego koszt jest szacowany na 26 mln złotych, ma uzyskać 11 mln wsparcia z funduszy unijnych w ramach KPO.

Podczas głosowań nad uchwałami 10 radnych z klubu radnych SKW-PO-Polska 2050 było "za", a 9 radnych Forum Demokratycznego Powiatu Gostyńskiego i PiS "przeciw".

- Staraliśmy się przekonać, żeby decyzję przemyśleć, że to jest nieprzygotowane - komentował po sesji Marcin Krawiec, z Forum Demokratycznego. - Głosowałem za tym, aby rozwijać w gostyńskim szpitalu sferę dla dzieci jak i rozważyć możliwości rozwoju sfery działalności dla osób starszych. Błędem było skierowanie dyskusji "albo-albo" - podsumował Krawiec. Także wiceburmistrz Gostynia Maciej Czajka skomentował decyzję radnych. - Pytanie co dalej będzie z naszym szpitalem? Dzisiaj decyzją dziesięciu radnych zamykamy oddział, mówimy o złej sytuacji szpitala, nagle trzeba podjąć decyzję, czas biegnie. Można było usiąść, przemyśleć, zostawić oddział położniczy i noworodkowy, w mniejszym zakresie - bo dzieci jest mniej, ale ZOL zrobić w innym miejscu, większy, z dofinansowaniem - stwierdził wiceburmistrz Gostynia.

Opuszczające salę obrad położne nie kryły rozżalenia decyzją radnych. - Kobiety zostały oszukane - mówiły. - Urodziłam się w Gostyniu, moje dzieci tu urodziłam. Myślę że jeszcze wiele osób będzie dumnych, że tu się urodziło. Z decyzji starostwa nie będziemy dumni - komentowała jedna z kobiet. - Jako kobieta czuję się zawiedziona i rozczarowana - mówiła położna. - Odmiennego zdania były pielęgniarki z ZOL-u. - Cieszymy się, że ZOL będzie powiększony, będziemy mieć więcej pacjentów, którym codziennie służymy opieką, dobrą radą i uśmiechem - podkreślały.

Starosta Robert Marcinkowski broni słuszności decyzji podjętych przez radnych powiatowych. - Bardzo mocno odczuwam echa dyskusji, która przetoczyła się przez fora publiczne powiatu gostyńskiego, widzę jakie ta dyskusja wprowadziła podziały. Ale cieszę się, że większość radnych zamiast emocji wybrała rozsądek - stwierdził Robert Marcinkowski. - Dziękuję tym radnym, którzy nie bali się wziąć ciężaru społecznej odpowiedzialności, przy trudnej, niepopularnej decyzji, bo my jako samorządowcy nie jesteśmy tylko od tego, żebyśmy przecinali wstęgi, otwierali drogi, jesteśmy też odpowiedzialni za to, jak będzie wyglądała przyszłość naszego powiatu. Biorąc pod uwagę, że argumenty trzeba ważyć, to w mojej ocenie, rozwój opieki długoterminowej kosztem zamknięcia - bez wątpienia bardzo ważnego, ale nierentownego oddziału - jest lepszym rozwiązaniem(...)Wszystkie prognozy mówią i potwierdzają, że jesteśmy społeczeństwem, które się starzeje w dramatycznym tempie, ludzi w ZOL-ach będzie przybywać. My odpowiadamy na realne potrzeby mieszkańców, nie likwidujemy leczenia w Gostyniu, my je przeprofilowujemy - mówił starosta po sesji. Oddziały przewidziane do likwidacji mają funkcjonować przez kilka miesięcy. Zależy to od realizacji projektu związanego z rozwojem opieki długoterminowej.

reklama