Wspólne posiedzenie wszystkich komisji Rady Miejskiej spowodowane było petycją mieszkańców protestujących przeciwko uwłaszczeniu Aeroklubu Polskiego na należących do miasta gruntach w Strzyżewicach. Chodziło przede wszystkim o plany przekazania terenów i budynków za symboliczną kwotę jednego procenta wartości oraz o obawy na temat ich przyszłości, pojawiły się bowiem podejrzenia, że zamiast lotniska mogłyby powstać na przykład centra handlowe. Dzisiejsze spotkanie miało te wszystkie kwestie wyjaśnić.
Prezydent Tomasz Malepszy już na początku zastrzegł, że nigdy nie mówił, że teren zostanie oddany
z 99-procentową bonifikatą.
Ona może tyle sięgać - wyjaśniał -
zezwala na to prawo, ale nie musimy wcale do tego poziomu schodzić. Jolanta Jankowiak, naczelnik wydziału gospodarowania nieruchomościami urzędu przedstawiła radnym stan negocjacji. Jak powiedziała, Aeroklub Polski ma prawo wystąpić o uwłaszczenie, czyli prawo wieczystego użytkowania terenu i własność postawionych na nim budynków.
Miasto musi to umożliwić - mówiła Jankowiak -
inaczej zrobi to sąd. Problemem jest kwestia wyceny nieruchomości. Obecnie wynosi ona ponad 11 milionów złotych - grunty warte są ponad 4 miliony, a budynki prawie 7 milionów złotych. Aeroklub zadeklarował, że poniósł też spore koszty na inwestycje. Spór toczy się właśnie o te nakłady - rzeczoznawca zakwestionował sporą ich część.
Ryszard Andryszczak, dyrektor Centralnej Szkoły Szybowcowej uświadamiał radnym, że własność Aeroklubowi potrzebna jest do dalszego rozwoju lotniska.
Musimy być właścicielami, żeby występować o zewnętrzne środki, na przykład z Unii Europejskiej - mówił radnym -
poza tym prawo jest po naszej stronie. W spotkaniu uczestniczyła też reprezentantka władz AP Hanna Głowacka, która zastosowała wobec radnych raczej zasadę marchewki, niż kija.
Zarząd Aeroklubu wpisał Leszno na listę lotnisk mających obsługiwać piłkarskie mistrzostwa EURO 2012 - mówiła -
ma wiązać się to też z nakładami na infrastrukturę. Głowacka zapewniała też, że nie ma mowy o innym przeznaczeniu terenów niż lotnictwo.
Radni, zarówno rządzącej koalicji, jak i opozycji podkreślali, że ostateczną gwarancją zabezpieczającą przed zakusami na tereny w Strzyżewiach będzie uchwalenie planu zagospodarowania przestrzennego.
Najpierw plan, potem uwłaszczenie - mówił Stanisław Mikołajczyk z PO -
nawet za symboliczną kwotę. Prezydent Malepszy zapowiedział, że plan powinien być gotowy w drugim kwartale przyszłego roku, co powinno odpowiadać także lotnikom. Jednak wszystkich zaskoczył Sławomir Szczot z PiSu, inicjator akcji zbierania podpisów pod petycją mieszkańców.
Może powinniśmy rozważyć jakieś alternatywne pomysły na lotnisko - mówił -
na przykład strefę inwestycyjną albo osiedle mieszkaniowe. Zdaniem Szczota radni powinni szukać jak najlepszego interesu dla samorządu - także finansowego. Inni radni jednak nie podzielili opinii szefa klubu PiS, a dyrektor Andryszczak sięgnął po argument z wyższej półki.
Oczywiście to państwo są tu władzą i mogą zrobić co chcą - mówił -
my jednak mamy już grunt otrzymany od gminy Święciechowa i odwołamy się do naszych przyjaciół na całym świecie, żebyśmy lotniska nie stracili. (jad/tekst i foto)