Platforma odpowiada Lewicy

Dyżurny reporter: 667 70 70 60

Poseł Wiesław Szczepański zarzucił Tadeuszowi Pawlaczykowi mijanie się z prawdą, kiedy ten podczas debaty zorganizowanej przez Radio Elka wyjaśniał okoliczności swojego odwołania ze stanowiska komendanta zachodniopomorskiej policji. Poseł cytował pismo wiceszefa MSWiA, w którym Adam Rapacki podał „utratę zaufania” jako powód decyzji Komendanta Głównego Policji. Rapacki dodał też, że decyzja była konsultowana zarówno z parlamentarzystami województwa, jak i związkowcami oraz wojewodą. Szczepański zasugerował, że wynik konsultacji musiał być dla Pawlaczyka niekorzystny.

Poprosiliśmy kandydata PO o ustosunkowanie się do zarzutu o mijanie się z prawdą. Dziwi mnie, że przez całą kampanię muszę to wyjaśniać - odpowiada Pawlaczyk - widocznie Lewica nie ma innego pomysłu na zaatakowanie Platformy i sięga po temat zastępczy. Generał zapewnia, że nie ma nic do ukrycia. Pokazał nam wręcz decyzję o odwołaniu. Nie ma w niej słowa o utracie zaufania - mówi. Przyznał, że taki zarzut rzeczywiście się pojawił, ale w uzasadnieniu decyzji słowa się nie znalazły. Jest tam natomiast zdanie mówiące o konieczności prowadzenia komendy zgodnie z koncepcją Komendanta Głównego. Rzeczywiście, koncepcje były różne - przyznaje Pawlaczyk.
Nie zgadza się on również z sugestią, jakoby konsultacje MSWiA były niekorzystne dla niego. To obraża tych ludzi - mówi - zostałem bardzo pozytywnie oceniony przez związki zawodowe, w mojej obronie stawali także parlamentarzyści zarówno PO, jak i PiS, opinia wojewody była również pozytywna.

Podczas podsumowującej konferencji SLD zarzuciło też Platformie zbyt kosztowną kampanię wyborczą. Wiesław Szczepański pytał wprost o jej koszt. Przewodniczący PO Krzysztof Piwoński odpowiada, że konkretnych sum jeszcze nie poda, ale z pewnością należy ją liczyć w dziesiątkach tysięcy złotych. Nie będzie to żadna tajemnica - zapewnia. Piwoński zwraca jednak uwagę na fakt, że budżet był tak duży dzięki temu, że jego partia startowała pod własnym szyldem. Dostaliśmy pieniądze z regionu i centrali - mówi - inni, którzy woleli chować się pod innymi szyldami, musieli zbierać pieniądze do skarbonki. Przewodniczący odpiera też zarzuty, jakoby materiały wyborcze były eksponowane nie zawsze w najwłaściwszy sposób, na przykład wkopywane w klomby. Złej baletnicy przeszkadza rąbek u spódnicy - mówi Piwoński - być może doszło do jakichś incydentalnych sytuacji, w których sami zwracaliśmy uwagę naszym ludziom.
SLD skarży się też do PKW w sprawie udziału w kampanii partyjnych prominentów, w przypadku Leszna chodzi o marszałka Grzegorza Schetynę. Zapytany, kto zapłacił za wizytę na konwencji w Lesznie Piwoński odpowiedział, że na to pytanie powinna odpowiedzieć Kancelaria Sejmu. Herbatę pił za nasze pieniądze - mówi - ale proszę pamiętać, ze to druga osoba w państwie i powinniśmy się z tego cieszyć, że był w Lesznie. (jad)

 

reklama

reklama

reklama