Strach przed odwilżą

Dyżurny reporter: 667 70 70 60

Wielokrotnie już informowaliśmy o wodnym koszmarze mieszkańców domów na pograniczu Leszna i Święciechowy. Od miesięcy ich posesje są zalewane przez wodę, która spływa z pól i nie znajduje odpływu. Jak dotąd jedyna pomoc, na jaką mogli liczyć, było to wypompowywanie wody przez strażaków. Nikomu nie udało się ustalić, co się stało, że po spokojnych i suchych latach nagle tworzą się rozlewiska. Podejrzewać można uszkodzenie sieci drenarskiej, ale tego póki co nie sprawdzono.

Nowy wójt Święciechowy Marek Lorych zapewnia, że zabiera się za rozwiązanie tej zagadki. Siadamy do wspólnego stołu z władzami powiatu, spółek wodnych i drenarskich i mieszkańcami ulicy Leszczyńskiej - powiedział Radiu Elka. Zdaniem wójta problem rzeczywiście leży pod ziemią i trzeba go znaleźć. Przede wszystkim ustalić co lub kto spowodował przerwanie odpływu wody - czy mieszkańcy, czy rolnicy, czy może któraś z inwestycji w najbliższej okolicy. Lorych na razie nie widzi jednak potrzeby prokuratorskiego śledztwa. To pozostawiam właścicielom nieruchomości - mówi.

Rozmowy mają odbyć się już po świętach, zresztą, jak mówi wójt, do prac ziemnych będzie można przystąpić już po zimie. Póki co prognozy mówią, że w najbliższych dniach znów czeka nas odwilż, a to oznacza, że strażacy z OSP Święciechowa będą mieli zajęcie, a właściciele domów święta pełne niepokoju. (jad)

 

reklama

reklama