Start
Felieton Adamka
Tajwan a sprawa leszczyńska


Tajwan a sprawa leszczyńska |
01.06.2021. Radio Elka, Jarek Adamek | ||||||||||||||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: ![]() Pani Lin-Górecka pisze bowiem właśnie książkę o Tajwanie, a właściwie postrzeganiu tego kraju przez Polaków oraz o tajwańskich śladach w naszej ojczyźnie. -Podczas badań odkryłam, że w Lesznie na lotnisku jest las o nazwie Tajwan - napisała. I poprosiła o wyjaśnienie, skąd ta nazwa się wzięła i na ile jest popularna. No i masz babo chiński placek. Bo tego, skąd ten Tajwan, nie wie nikt. Przynajmniej nikt z tych, których o to zapytałem. A pytałem przede wszystkim stałych bywalców lotniska. -To zawsze był Tajwan, od kiedy pamiętam - taką odpowiedź słyszałem najczęściej. Ba, sam się z tą nazwą spotkałem, gdy stopę na lotnisku postawiłem ponad ćwierć wieku temu. Tam bowiem zaczęła się moja, że tak powiem, kariera zawodowa. Na lotnisku bowiem dostałem swoją pierwszą pracę. Legalną pracę, taką z umową i ZUSem. Wcześniej różnie bywało, ale nie będę się wdawał w szczegóły, bo nie wiem, czy to się przedawniło, czy nie. Na lotnisko zaś poszedłem ze zleceniem z pośredniaka. Szukałem jakiegoś zajęcia na wakacje, żeby nie pasożytować na rodzicach. Przyjął mnie ówczesny dyrektor, śp. ppłk Lech Marchelewski, który w 2007 roku zginął w katastrofie lotniczej w Radomiu. -Szukamy kogoś do koszenia trawy, umie pan jeździć ciągnikiem? - zapytał. Oczywiście nie umiałem (nie umiem do dziś), ale praca była potrzebna, więc wyrzuciłem z siebie wojskowe „taes”. -A co pan jeszcze umie? - drążył. -Znam angielski - odpowiedziałem, już tym razem zgodnie z prawdą. -A to wie pan co, nie będzie pan jeździł ciągnikiem, tylko szukamy tłumacza - stwierdził pułkownik-dyrektor. Akurat zaczynały się Szybowcowe Mistrzostwa Świata Juniorów, które dały mi zajęcie na jakiś miesiąc i pozwoliły zarobić na życie i pierścionek zaręczynowy. Wtedy też pierwszy raz usłyszałem nazwę „Tajwan” na ów zagajnik na północnej krawędzi lotniska. Często szybowce miały obok swój „grid”, czyli kolejkę do holowania na starcie. Podobno ongiś odbywały się tam całkiem huczne imprezy braci lotniczej. O imprezach słyszałem legendy (bo na żadną się nie załapałem), ale znów nikt nie potrafił powiedzieć, czemu właśnie Tajwan. To samo z baloniarzami: kiedy już przychodzi startować im z lotniska, często mówią o postawieniu balonów „pod Tajwanem”, gdzie drzewa zasłaniają przed wiatrem, ale ani razu nikt nie wyjaśnił pochodzenia nazwy. Oczywiście mam swoją roboczą hipotezę, ale nie wiem, na ile trafną. Chodzi o pewną egzotykę właściwą lotniczemu środowisku. Piloci to oczywiście duże oryginały, więc gdzież by im tam do głowy przyszło nazywać to miejsce „laskiem” albo „zagajnikiem”. Musiało być coś na miarę diamentowych przelotów - zwłaszcza że przed takim rekordem koniecznie biegnie się na stronę, żeby nie lecieć z pełnym pęcherzem. No więc nasze Orły oddalały się, wyjaśniając, że właśnie Tajwan mają zamiar odwiedzić. Brzmi znów lepiej niż „idę na siku”, prawda? Ale pozostaje wciąż tajemnicą, dlaczego właśnie „Tajwan”. Sam miałem z tą nazwą problem - podczas pracy na lotnisku długo nazywałem lasek „Hongkongiem”, co lotniskowi bywalcy przyjmowali z uśmiechem politowania. Ale pewna bliskość nazwy była - i tu, i tu, chodziło bowiem o terytoria chińskie, ale nie Chińskiej Republiki Ludowej. Hongkong do niedawna był brytyjską kolonią, Tajwan po przegranej Kuomintangu z komunistami stał się w 1949 roku praktycznie osobnym państwem, choć jego status jest do dziś wybitnie skomplikowany. Może właśnie o to chodziło: leszczyńskie lotnisko powstało w latach 50-tych ubiegłego wieku, gdzie z jednej strony w propagandzie oficjalnej „Tajwan” był tą zbuntowaną prowincją Czang Kaj-szeka, stawianego na równi z imperialistycznymi podżegaczami wojennymi, z drugiej strony jednak było to miejsce, które się komunistom nie dało, więc się je trochę lubiło (choć po cichu). A piloci, jak to piloci - narodek dzielny, ale niepokorny. Więc wymyślili Tajwan pod Lesznem. Tak mogło być, ale wcale nie musiało. Ale może moi Szanowni Czytelnicy wiedzą, jak było naprawdę. Już wiele razy przekonałem się, że wiecie Państwo rzeczy, o których nie mam pojęcia. Czy ktoś z Państwa pomoże pani Wei-Lin? Piszcie w komentarzach albo na maila j.adamek@elka.pl. Z góry dziękuję.
reklama
reklama
reklama
reklama
reklama
|
Najnowsze zdjęcia czytelników
Niedźwiadki nowym liderem 2 li...
Chyba na 2gim
Od: Jan
W Górze może brakować wody
Tymczasem na stadionie tego samego dnia ;)
Od: DGR
Jakie są najpilniejsze potrzeby?
uchodca z armeni mieszka (…) 2 dzieci i zona 20 rowerów samochód osobowy bmersedes i fort trazit bus a tagrze mieszka kilku z u...
Od: stanisław
reklama
Najnowsze ogłoszenia DOM.ELKA.PL![]()
|
Najnowsze ogłoszenia MOTO.ELKA.PL![]()
|
reklama
reklama