Dziewczyna z kalendarzaDziewczyna z kalendarza |
03.10.2006. Radio Elka, Hania Ciesielska | |||||||||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 O poszukiwaniu kandydatek do kalendarzowych fotografii Alicja dowiedziała się przypadkowo. Namówiła ją koleżanka, która znalazła w Glamour i przekazała jej kupon konkursowy. Alicja zgłosiła się w ostatniej chwili. Wypełniony kupon wraz ze swoim zdjęciem wysłała ostatniego dnia konkursowego terminu.- Udział w konkursie uznałam za pewnego rodzaju przygodę, zabawę - mówi Alicja. - Po dwóch tygodniach skontaktował się ze mną fotoreporter Glamour. Z około tysiąca dziewczyn z Polski i kilku z zagranicy wybrano piętnaście kandydatek. Sesję zdjęciową miały w Warszawie. Ujęcia były podobne, różniły je niuanse w wyrazie twarzy. Miały oddawać wymyślony na użytek kalendarza nastrój chwili, szczególny charakter spojrzenia. - Nie miałyśmy wpływu na wybór ujęcia do kalendarza - zaznacza bojanowianka. - Decyzję podjął Glamour. Na wybranym zdjęciu wyglądam inaczej niż na co dzień. Najczęściej jestem uśmiechnięta, mam z natury pogodny charakter, a ujęcie pokazuje dość chmurne spojrzenie. Mnie się jednak podoba. Jest oryginalne, inne. Takie było założenie tego zdjęcia. Taki wizerunek wymyśliła pani fotograf. Byłam odpowiednio ucharakteryzowana, dobrano mi ubiór. Po wydaniu kalendarza odbyła się w Warszawie licytacja pierwszych dwunastu egzemplarzy. Każda sfotografowana dziewczyna prezentowała swoją stronę, a dochód przeznaczony był na rzecz fundacji ,,TVN Pomóżmy dzieciom''. W licytacji uczestniczyli biznesmeni, dyrektorzy banków, znane osobistości ze stolicy. Wrześniową kartę z fotografią Alicji ktoś nabył za tysiąc złotych. Była to najwyższa wylicytowana suma. - Rodzina, koleżanki, znajomi też uważają, że mój udział w konkursie był dobrym pomysłem - podkreśla Alicja. - Nie żałuję decyzji. Po prostu, zrobiłam coś nowego, innego. To była prawdziwa frajda! Poznałam wielu interesujących ludzi. Z dwiema dziewczynami z kalendarza kontaktuję się do teraz. Alicja lubi być fotografowana. To jej nie peszy. Ale z pozowaniem do zdjęć nie wiąże swojej przyszłości, choć nie wyklucza, że jeszcze spróbuje sił jako fotomodelka. - Może jako twarz na okładkę jakiegoś czasopisma, czy też na przykład w reklamie - dodaje bojanowianka. - Po prostu, dla czystej przyjemności. Jeśli nadarzy się taka okazja, to czemu nie? Na siłę jednak nie szukam możliwości pokazania się na zdjęciach. Teraz najważniejsze są dla mnie studia na Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu. To mi da zawód, solidne oparcie na przyszłość. A później? Może praca w banku, ale... Cóż, nie chciałabym tego robić do emerytury. Nie lubię monotonii, jestem zbyt żywiołową osobą, żeby długo usiedzieć w jednym miejscu.(jw, ABC)
reklama
reklama reklama
reklama
|
reklama
Najnowsze ogłoszenia DOM.ELKA.PL
|
reklama
reklama