Start
Chef vs. szef
Achtung, schnitzel!


Chef vs Szef 26 maja - 1 czerwcaAchtung, schnitzel! |
26.05.2017. Radio Elka | ||
Dyżurny reporter: ![]() W ubiegłym tygodniu, z okazji Dni Leszna gościem specjalnym restauracji La Calma był Łukasz Borowiak. Prezydent Leszna przyznał, że ma bardzo tradycyjny gust kulinarny: lubi rosół, pomidorową, rolady wołowe no i oczywiście kotleta schabowego. Na wieść o tym kucharzom z Grodzkiej nieco zrzedły miny, ponieważ chcieli zaimponować gościowi egzotyką. Przygotowali bowiem curry, czyli aromatyczne potrawy inspirowane południowo-wschodnią Azją. Szef La Calmy Waldemar Kaniewski podał zielone curry z małżami, cukinią, papryką, imbirem i mleczkiem kokosowym. Szef kuchni Patryk Wróblewski przygotował zaś żółte curry z kalmarami, pastą Tom Kha, zielonym groszkiem, marchewką, mleczkiem kokosowym, imbirem, limonką i kolendrą. Eksperyment z egzotyką okazał się szczęśliwy dla Waldemara Kaniewskiego, który w ten sposób wygrał po raz trzeci z rzędu i stał się zwycięzcą całomiesięcznej rywalizacji. Po raz pierwszy, bo dotąd zawsze „dużymi punktami” wygrywał Chef Wróblewski. -Szef odkrył sekret, jak trafić w gust naszych gości – uśmiecha się zgryźliwie pokonany pan Patryk – musi być troszkę bardziej tłusto niż w moim wykonaniu. -Za dużo kombinujesz, a ludzie lubią proste rzeczy – nie pozostaje mu dłużny pan Waldemar. Jeśli ktoś lubi proste, można nawet powiedzieć „męskie” jedzenie, z pewnością przypadnie mu do gustu oferta Chef vs Szef w tym tygodniu. Na pewno przypadłoby ono do gustu także prezydentowi Borowiakowi. Panowie bowiem przygotowali tym razem panierowane kotlety. -Jednak nie schabowe – zastrzega Kaniewski – myślę, że najlepszą nazwą będą tu sznycle. Skąd się wziął sznycel? Z tą nazwą jednak wcale nie jest tak łatwo. Okazuje się, że sprawa jest dość delikatna. Sznycel sznyclowi nierówny. Najbardziej znany, Sznycel Wiedeński, czyli Wiener Schnitzel, jest bowiem narodową potrawą Austriaków, którzy bronią jej jak niepodległości. Jest nawet specjalny urząd pilnujący ortodoksyjności przepisu: Wiener Schnitzel przyrządza się bowiem z cielęciny, panierowanej w bułce tartej, smaży na maśle i podaje z plasterkiem cytryny. Podobno smakosze znad Dunaju są na tym punkcie bardzo wrażliwi, choć danie oryginalnie nie jest wcale austriackie, tylko włoskie i zwie się „costoletta alla milanese”, a do Wiednia przywiózł ją maszałek Joseph Radetzky, zwycięzca spod Custozzy i Novary, znany jednak zwłaszcza z marsza Johanna Straussa. Mają jednak Austriacy również sznycel z wieprzowiny, zwany Schnitzel Wiener Art, czyli „po wiedeńsku”. Wieprzowa wersja jest też szczególnie znana w Polsce, jednak w zmodyfikowanej wersji: zamiast plasterka cytryny na usmażonym mięsie kładzie się jajko sadzone. Walka na sznycle w La Calmie Właśnie tę wersję przygotował Waldemar Kaniewski. -Jest bardzo tradycyjna: kotlet z polędwicy wieprzowej, panierowany w mące, jajku i bułce tartej i smażony na maśle, na spód idą pieczone młode ziemniaki, na wierzy jajko sadzone – mówi –nic więcej nie trzeba, to doskonałość sama w sobie. Patryk Wróblewski jednak postanowił znów poszukać „swojego” smaku. -Mięso jest też z polędwicy, ale panierkę zrobiłem nie z bułki tartej, ale ze zmielonych pestek dyni i słonecznika oraz zielonego lubczyku – opowiada. Na kotleta położył zaś krążki smażonej czerwonej cebuli. Dodatkiem są również pieczone ziemniaki oraz surówka z młodej białej kapusty. Dwa kotlety, pieczone ziemniaki i surówka to całkiem pokaźna porcja, dlatego w tygodniu od 26 maja do 1 czerwca warto się wybrać do La Calmy na lekkim „ssaniu” – całość oczywiście w niezmiennej cenie 25 złotych. |
reklama
reklama
reklama