Proces toczy się od nowaProces toczy się od nowa |
03.04.2013. Radio Elka, Monika Kaczmarska-Banaszak | ||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Do śmiertelnego wypadku doszło w lipcu 2010 roku przy budynku gorzelni w Zbarzewie. 36-letni mężczyzna wykonywał prace na rusztowaniu na wysokości ponad 4 metrów. Został śmiertelnie porażony prądem , kiedy dotknął przewodów elektrycznych, które powinny być w tym czasie odłączone.Proces w tej sprawie dobiegał końca, ale ponieważ zmienił się sędzia, sprawa musi być prowadzona od początku. Dziś ponownie odczytano akt oskarżenia. Franciszek W., murarz, któremu gmina zleciła wykonanie prac został oskarżony o to, że nie zapewnił bezpiecznych warunków pracy i nie zgłosił operatorowi konieczności wyłączenia prądu, doprowadzając do sytuacji, w której 36-latek został porażony prądem, w wyniku czego zmarł. Wójt gminy Włoszakowice oskarżony jest o to, że zlecając prace przy budynku zabytkowym, nie dopełnił obowiązków i nie wystąpił o pozwolenie do Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków ani o pozwolenie na budowę, czym doprowadził do rozpoczęcia i wykonywania robót budowlanych bez zezwoleń i wyznaczenia kierownika budowy. Obaj oskarżeni nie przyznają się do winy. Właściciel firmy budowlanej twierdzi, że przyjął zlecenie od gminy, ale pokrzywdzony 36-latek pracował przy budynku jako podwykonawca, miał tynkować budynek gorzelni. Zdaniem oskarżonego to podwykonawca sam powinien sobie przygotować i zorganizować pracę. Ponadto, oskarżony twierdzi, że rusztowanie pod linią z prądem zostało ustawione bez jego wiedzy. Wójt również nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów. Jego zdaniem pozwolenia nie były konieczne, bo nie były to prace remontowe, a zabezpieczające. Ponieważ wcześniej dochodziło do licznych włamań i kradzieży, gmina zleciła zamurowanie otworów okiennych i drzwiowych. Umowę dotyczącą prac przygotowywał pracownik urzędu i była ona konsultowana z prawnikiem. W tej sprawie nadzór budowlany nie wszczął żadnego postępowania, również konserwator zabytków przyznał, że prace faktycznie polegały na zabezpieczeniu budynku. Na dzisiejszej rozprawie zeznawał także mężczyzna, który pracował z 36-latkiem i który jako pierwszy udzielał mu pomocy. Świadek zeznał, że dzień przed wypadkiem rusztowanie miało dwa poziomy i nie sięgało linii z prądem. Dopiero rano mężczyzna zauważył, że ktoś dołożył trzeci poziom, a na linię założone były dwie tzw. koszulki, otuliny izolujące. 36-latek stał na trzecim poziomie z dwoma otulinami. W pewnym momencie poraził go prąd. W kolejnych terminach sędzia zamierza przesłuchać pozostałych mężczyzn, którzy pracowali tego dnia z pokrzywdzonym, przesłuchani zostaną także pracownicy Urzędu Gminy, którzy sporządzali umowę. (mon)
reklama
reklama
|
reklama
Najnowsze ogłoszenia DOM.ELKA.PL
|
reklama
reklama